Większość tłumaczy to freelancerzy – czyli szukają klientów na własną rękę i pracują z nimi na swoich zasadach. Inni współpracują z biurami tłumaczeń otrzymując dużą ilość zleceń. Jedna i druga metoda ma zaletę (lub wadę) – praca wykonywana jest przez internet i nie wymaga wychodzenia z domu.
W jednym z poprzednich tekstów pisaliśmy o tym, jakie problemy powoduje praca w domu i zapowiedzieliśmy, że zaproponujemy ich rozwiązanie.
Moja historia
Gdy zwolniłem się z etatu i rozpocząłem pracę jako tłumacz freelancer na pełny etat, miałem mnóstwo entuzjazmu. Szybko okazało się, że praca w domu, ciągle w tym samym pomieszczeniu, ma zły wpływ na samopoczucie. Przekonałem się, że coraz więcej czasu poświęcam na drobnostki, które towarzyszą nam w codziennym życiu. Człowiek pracujący w domu nie ma motywacji, by wstawać wcześnie rano i rozwijać się, na przykład przez czytanie książek. Jeśli Ty także masz taki problem, czas na zmiany! Nie musisz wynajmować swojego biura.
Praca w bibliotece
Im szybciej przestaniesz pracować w domu, tym lepiej dla Twojego samopoczucia. Jestem pewny, że w Twojej okolicy znajdziesz kilka miejsc, w których można usiąść z laptopem i spokojnie pracować. To np. biblioteka.
Jej zaletą jest cisza – nikt nie powinien Ci przeszkadzać podczas tłumaczenia. W niektórych bibliotekach jest dostępne wi-fi. W każdym razie, internet mobilny jest bardzo tani.
W bibliotece nie można jednak jeść i pić, co może być minusem.
Praca w biurze coworkingowym
Moim zdaniem, to największy wynalazek XXI wieku, oprócz czytników e-booków. Biuro coworkingowe kosztuje około 300 złotych miesięcznie (czyli 10 złotych dziennie – ile czasu zajmie Ci przetłumaczenie takiej ilości tekstu?). W zamian otrzymujesz komfortowe biurko do pracy. W takim biurze pracują przedstawiciele wolnych zawodów, dlatego jest duża szansa, że znajdziesz tam klientów, którzy zamówią tłumaczenia. Panująca tam atmosfera niewątpliwie wpływa na mobilizację do pracy. Zanim wynajmiesz biuro, zapytaj o możliwość wypróbowania go przez jeden dzień. Moim zdaniem, najlepiej pracuje się w dużych biurach. Niektóre firmy proponują wynajęcie biura coworkingowego, które tak naprawdę jest tylko niewielkim miejscem do pracy w zwykłym biurze. Jeśli masz taką możliwość, wybieraj duże biuro.
Darmowe biura coworkingowe
Biuro coworkingowe to świetna opcja, ale jeszcze lepszym rozwiązaniem, jest darmowe biuro. Można je znaleźć w galeriach handlowych – to wydzielone miejsce z i internetem (najczęściej kiepskim), dostępne dla wszystkich osób, które chcą pracować. Niestety, często przyciągają wagarujących nastolatków przeszkadzających w pracy. Na szczęście są jeszcze regulaminy i ochrona zwraca przeszkadzającym uwagę.
Uwierz mi, że muzyka z głośników nie musi przeszkadzać w skupieniu się na tłumaczeniu. Poza tym, możesz rozwiązać ten problem, dzięki stoperom do uszu.
Biuro coworkingowe jest dostępne dla wszystkich (płatne są zamknięte dla osób odwiedzających), dlatego możesz na przykład zorganizować w nim spotkanie z klientem. Najlepiej, jeśli na taką pracę namówisz też znajomych, dzięki czemu będzie Wam raźniej.
Dlaczego coworking?
Coworking uczy organizowania sobie pracy i zachowania porządku na biurku. Jeśli podczas pracy w domu lub w firmie otacza Cię bałagan, będziesz zdziwiony, że nie powstaje on podczas pracy w biurze coworkingowym. Można to łatwo wyjaśnić – do pracy idziesz z komputerem i najpotrzebniejszymi rzeczami, a gdy skończysz, musisz je zabrać ze sobą. Na stole nie gromadza się szklanki i stosy papierów. W końcu wcielisz zasadę skutecznego działania Briana Tracy – działaj zawsze przy uprzątniętym biurku.
Moim zdaniem, ilość biur coworkingowych (także tych darmowych) będzie się ciągle zwiększała. Wielu tłumaczy nie stać na wynajęcie tradycyjnego biura. Coworking to nie tylko praca – pozwala na nawiązanie kontaktów i poznawanie nowych osób.
Taka praca ma jeszcze jedną istotną zaletę – jeśli biuro cieszy się powodzeniem i trudno znaleźć sobie miejsce, wtedy nie będziesz odrywał się od pracy z obawy, że ktoś Ci je zajmie.
Jak radzić sobie z pokusami?
Darmowe biuro także na siebie zarabia – przyciąga ludzi, którzy robią zakupy. Jeśli nie chcesz wydawać pieniędzy na jedzenie w restauracji, przygotuj sobie coś w domu i zabierz ze sobą. W galerii trudno o odgrzanie potrawy. Pokusa oglądania wystaw sklepowych jest silna tylko na początku – gdy pracujesz tam regularnie, znasz je na pamięć i już nie budzą Twojego zainteresowania.
Warto ustalać sobie plan dnia w taki sposób, by pomiędzy tłumaczeniami mieć czas na krótki spacer.
Nazywam się Maja i jestem rodowitą krakowianką. W Krakowie mieszkam i pracuję jako specjalista ds. wizerunku w dużej firmie zajmującej się tłumaczeniami. Dzięki mojej pracy poznaję nowych ludzi i jestem na bieżąco z nowościami. Bardzo lubię swoją prace, która jest dla mnie połączeniem pasji do pisania z językami obcymi. Mam duże doświadczenie i wiem, jak teorię wykorzystać w praktyce. Chętnie podzielę się z wami swoją wiedzą. Po pracy każdą wolną chwilę spędzam na rowerze, który jest moją drugą pasją.