Dla wielu osób zawód tłumacza wydaje się prosty. W końcu wystarczy znać język obcy i przełożyć go na drugi. W końcu to nie tak wielka sztuka. Są to jednak opinie osób, które nie maja pojęcia o pracy tłumacza. Gdyby bowiem sprawa była rzeczywiście tak prosta, każdy z nas mógłby być tłumaczem. Ale nie jest. Tyle o teorii. A jak wygląda praktyka? W praktyce sprawa ma się znacznie poważniej niż nam się wydaje. W pracę tłumacza na stałe wpisane są wyzwania, z którymi musi się mierzyć na co dzień. Jednym z nich jest pojęcie ekwiwalencji. Czym jest? Co warto o niej wiedzieć? Oto kilka słów o ekwiwalencji w tłumaczeniu.
Czym jest ekwiwalencja w tłumaczeniu?
Problem ekwiwalencji w tłumaczeniu to nie taka prosta sprawa. Potwierdzają to ilości fachowej literatury na ten temat. Ale nie tylko. To pojęcie spędza sen z powiek wielu znawcom języka. Ich wynikiem jest wiele teorii na jej temat. Termin ten doczekał się nawet niejednoznacznej definicji. Mimo, iż problemem ekwiwalencji w teorii zajmowało się wielu wybitnych znawców języka. Jak należy rozumieć pojęcie ekwiwalencji w tłumaczeniu? Czym ona jest? Kiedy należy ją zastosować? Otóż, zgodnie z definicją jest to rodzaj analogii między tekstem oryginalnym i docelowym. Jeśli obie treści przekazują to samo, wówczas mówimy, że zachodzi między nimi ekwiwalencja. Najczęściej w praktyce tłumacz spotyka się z dwoma jej rodzajami. To ekwiwalencja dynamiczna i formalna. Czym się różnią od siebie? Kiedy należy jest stosować?
Ekwiwalencja dynamiczna przekazuje główną myśl ujętą w tekście. Jeśli to konieczne, cel ten zostaje osiągnięty nawet kosztem dosłowności. Tu uwaga skupiona jest na reakcji odbiorcy, a nie na komunikacie źródłowym. Oznacza to, że tekst jest po prostu dopasowany do odbiorcy.
Inaczej jest z ekwiwalencją formalną. Polega ona na odwzorowaniu dosłownym treści oryginału. Często jednak tekst staje się niezrozumiały dla czytelnika. Stąd ekwiwalencja formalna staje się najczęściej celem do którego zmierza przekład. Nie sprawdza się w sytuacji gdy dane pojęcie nie ma swojego odpowiednika w języku docelowym. Wtedy tłumacz sięga po ED czyli ekwiwalencję dynamiczną. To jedna z najczęściej stosowanych technik przekładu. Jej zadaniem jest przecież oddanie sensu tekstu. I co najważniejsze, jego zrozumienie.
Ekwiwalencja w tłumaczeniu tekstów prawnych i prawniczych
Jednym z największych wyzwań dla tłumacza jest przekład treści prawnych. Z czego wynikają problemy w ich tłumaczeniu? Czy z braku odpowiedniej wiedzy tłumacza? Wcale nie. Często zdarza się, że dany termin w języku źródłowym nie ma ekwiwalentu w języku docelowym. Co wtedy powinien zrobić tłumacz? Jak poradzić sobie z tym wyzwaniem? Jak poprawnie tłumaczyć z angielskiego na polski? Tym bardziej, że oba systemy prawne są od siebie tak różne?
Warto sięgnąć po książkę „Ekwiwalencja w tłumaczeniu tekstów prawnych i prawniczych. Polskie i brytyjskie prawo spadkowe” . Jej autorką jest Anna Kizińska. Książka zawiera analizę polskich terminów prawa spadkowego i ich angielskich ekwiwalentów proponowanych w czterech opublikowanych tłumaczeniach kodeksu cywilnego. Omawiane terminy polskie nie mają swojego odpowiedników w angielskich terminach prawnych. Wynika to z różnic pomiędzy systemami prawnymi obu krajów. To właśnie rodzi największe problemy w procesie przekładu.
W książce oceniono również trafność użytych ekwiwalentów. W sytuacji zaś ich kwestionowania, zaproponowano nowe ekwiwalenty. Nowe ekwiwalenty i kolokacje przedstawione w niniejszej publikacji są niezwykle przydatne. Dzięki temu czytelnik może wybrać te, które idealnie oddają znaczenie pojęć. To z kolei pozwoli poznać terminy polskiego prawa spadkowego i zaoszczędzić czas tak cenny w pracy tłumacza. To niezwykle praktyczna publikacja. Doskonale sprawdza się podczas tłumaczenia terminów polskiego prawa spadkowego na angielski. Bogactwo ekwiwalentów pozwoli czytelnikom stosować bardziej trafne odpowiedniki podczas tłumaczenia terminów polskiego prawa spadkowego. Książka ta stanowi także źródło wiedzy dotyczącej instytucji polskiego i brytyjskiego prawa spadkowego. Jest niezwykle cennym źródłem terminologii prawnej oraz technik tłumaczeniowych. Dzięki niej tłumacz poznaje język specjalistyczny oraz zasady tłumaczenia tekstów prawnych i prawniczych na przykładzie polskiego i angielskiego prawa spadkowego.
Książka ta powstała z myślą o prawnikach, którzy zajmują się polskim prawem, ale mówią o nim po angielsku. Publikacja stanowi również doskonałą literaturę dla kandydatów na tłumaczy przysięgłych. Dedykowana jest także tłumaczom, którzy chcą nabrać doświadczenia w przekładzie treści prawnych. Gdzie można ją nabyć? W dobrej księgarni.
Ekwiwalencja w tłumaczeniu – rozwiązanie idealne?
Trudno nie docenić roli ekwiwalencji w tłumaczeniu. Dzięki niej czytelnik lepiej rozumie tłumaczoną treść. Według sprawdzonych teorii przekładu to właśnie ona stanowi idealne rozwiązanie w procesie przekładu. Pozwala ona na dokładne oddanie treści i sensu tekstu źródłowego. Tym bardziej, że proces ten zachodzi w granicach znaczeniowych oryginalnego tekstu. Tłumacz mierzący się w tekstem nie powinien zapominać o tych ważnych kwestiach. Z jednej strony stawiane są oczekiwania czytelnika, z drugiej wymagania treści. Dlatego ekwiwalencja nie oznacza dowolności w tłumaczeniu. Raczej jest to dopasowanie kulturowe i znaczeniowe pojęć. Jednak zawsze powinno odbywać się to w granicach określonych przez tekst źródłowy.
Nazywam się Maja i jestem rodowitą krakowianką. W Krakowie mieszkam i pracuję jako specjalista ds. wizerunku w dużej firmie zajmującej się tłumaczeniami. Dzięki mojej pracy poznaję nowych ludzi i jestem na bieżąco z nowościami. Bardzo lubię swoją prace, która jest dla mnie połączeniem pasji do pisania z językami obcymi. Mam duże doświadczenie i wiem, jak teorię wykorzystać w praktyce. Chętnie podzielę się z wami swoją wiedzą. Po pracy każdą wolną chwilę spędzam na rowerze, który jest moją drugą pasją.